Australia Great Ocean Road Surfing

Great Ocean Road, czyli świetny surf trip i przy okazji bajeczne widoki

By on 18/03/2016

Great Ocean Road – trasa, o której każdy, kto się wybiera do Australii słyszał. Wiedzie od Torquay aż do Allansford (stan Victoria) przez 243km krętej drogi nad wybrzeżem pełnym klifów, parków narodowych, surferskich miasteczek, latarni morskich. Great Ocean Road została wybudowana w latach 1919-1932 przez żołnierzy australijskich, którzy wrócili z I Wojny Światowej i dedykowana jest poległym żołnierzom. Podczas tegorocznych świąt Bożego Narodzenia duży odcinek tej drogi płonął. W Australii, tzw. ‘bush fires’ występują dość często i są bardzo niebezpieczne.

IMG_0304

Początek

Trasę zaczęliśmy od miasta – Torquay – niepodważalnej stolicy surfingu w Australii. To właśnie tu, pod koniec lat 60-tych, narodziły się dwie światowej sławy surferskie marki – ‘Rip Curl’ i ‘Quicksilver’. Teraz są najbardziej znanymi markami w surferskim świecie. Nie bez przyczyny więc, to właśnie stąd pochodzą nasze pianki i deski 🙂

Co jeszcze znajdziemy w Torquay?

Możemy przy okazji zwiedzić super muzeum surfingu, dowiedzieć jak to się wszystko zaczęło, co się wydarzyło podczas stu lat surfingu w Australii, zdać sobie sprawę na czym kiedyś pływano i jak zmieniły się deski, zarówno kształt i długość, ale przede wszystkim, na szczęście, już nie są z drewna 😉 Nie wiem jak kobiety sobie dawały radę! Można zobaczyć kolekcję wielu desek, starych plakatów, pianek, obejrzeć filmy z surferskich wypraw.

IMG_0365

A gdyby tego wszystkiego było mało to właśnie w Torquay znajduje się słynna plaża Bells Beach. Co roku podczas świąt Wielkiejnocy odbywają się tu zawody Rip Curl Pro (ASP World Tour). Jeśli na Bells Beach nie ma warunu cały event przenoszony jest na Johanna Beach, ok. 2h drogi na zachód.

IMG_0368

Spoty, które odwiedziliśmy: (od wschodu na zachód)

Tourquay Back Beach – beach break, bardzo popularny spot, unikaj jeśli nie lubisz walczyć o każdą falę 🙂

Jan Juc – typowy beach break, warto oddalić się od parkingu i znaleźć miejsce dla siebie

IMG_0366

Winkipop – jeden z najdłuższych ride’ów w okolicy, uwaga na płytką rafę!

Bells Beach – długi righthand point break (uwaga na rafę!). Spot wręcz kultowy, głównie dzięki odbywającym się tu zawodom Rip Curl

Point Addis – zarówno left jak i right, główna zaleta to brak tłumów

Main Beach (Anglesea) – idealny spot do nauki

Point Roadknight Beach (Anglesea) – dobry dla dzieci i nie tylko, szeroka plaża i bardzo długo płytko

Lorne Point – jeśli działa to można tutaj złapać falę, która będzie Cię niosła nawet 500 metrów! Niestety nie trafiliśmy na taki dzień 🙂

Johanna Beach – tu fale można złapać w różnych miejscach, jest lewy point break na zachodnim krańcu plaży i dużo beach break’ów. Ogólnie fale są wyjątkowo silne, pokazując potęgę Oceanu Południowego

IMG_0370

A, gdy skończą się fale podążamy dalej Great Ocean Road

Lorne – wodospad Erskine Falls – łatwy i przyjemny spacer do platformy widokowej lub 250 (często śliskich) schodów na sam dół, skąd można spacerować, gdy nie ma zbyt dużo wody. Niestety w momencie, w którym my byliśmy wody w wodospadzie prawie w ogóle nie było. Ale las piękny! 😉

Kennet River – w tym miejscu nie da się przegapić koali. Siedzą sobie grzecznie wysoko na drzewach. Potrzeba dosłownie chwili żeby wypatrzeć pierwszego! My mieliśmy sporo szczęścia, bo w pewnym momencie, gdy spojrzeliśmy w bok jeden po prostu siedział na trawie! A co oprócz koali? W tym miejscu jest mnóstwo bardzo ufnych i głodnych papug! Wystarczy, że ma się ze sobą jakieś nasiona. Z chęcią podlatują i siadają na rękach czy nawet na głowie. I to niekoniecznie jedna. Trzeba być przygotowanym na nawet trzy kłócące się papugi w okolicy głowy! Fajne przeżycie. Dużo krzyku i śmiechu.

IMG_0376

Jeśli macie ochotę zostać w tym miasteczku na noc to warto wybrać się po zmroku do lasu w poszukiwaniu glow worms, czyli świetlików.

Apollo Bay – tutaj zjedliśmy nasze pierwsze fish&chips. Zestaw dla dwojga za 16 dolarów. Miejsce naprawdę godne polecenia! Jeśli kiedykolwiek będziecie to odwiedźcie koniecznie – Apollo Bay Fishermen’s Co-op otwarte codziennie od 11 do 19. Sprzedają świeżutkie ryby i owoce morza prosto z oceanu! Pycha! 🙂

Maits Rest Rainforest Boardwalk – 17 km od Apollo Bay zrobiliśmy krótki przystanek na 20-minutowy, łatwy i przyjemny spacer po lesie deszczowym.

Port Campbell National Park

Johanna Beach – to właśnie w Parku Narodowym Port Campbell znajduje się słynna plaża, na którą przenoszone są zawody Rip Curl Pro, gdy na Bells Beach panują niesprzyjające warunki

Dwunastu Apostołów – jest to jeden z punktów na trasie Great Ocean Road w Parku Narodowym Port Campbell. Kolumn wcale nie jest 12 i nie wiadomo czy kiedykolwiek ich tyle było. Ciągle ulegają procesowi erozji. 2 lipca 2005 roku około godziny 9 rano zawaliła się jedna z nich mająca prawie 50 metrów wysokości, 25 września 2009 roku zawaliła się kolejna! W tym momencie widocznych jest tylko 7 kolumn. Twelve Apostles to jedno z najczęściej odwiedzanych i fotografowanych miejsc Australii. Co roku przyjeżdża tu 1.7 miliona turystów!!!

IMG_0369

Great Ocean Road to rzeczywiście piękna trasa krajobrazowa usłana wieloma spotami surferskimi. Często niestety dość długo trzeba czekać na fale. Nie polecamy wybierać się w tamte okolice między grudniem, a lutym ze względu na szczyt sezonu wakacyjnego. Super opcja na weekendowy wypad z Melbourne!

IMG_0371

TAG
RELATED POSTS
6 Comments
  1. Reply

    Vicky

    22/03/2016

    Podziwiam Wasz sposób na życie i łatwość z jaką spełniacie marzenia.

    • Reply

      VetsAway

      25/03/2016

      Nie zawsze jest tak łatwo i pięknie jak to wygląda na zdjęciach, ale mimo wszystko warto! Jak się wystarczająco chce to wszystko da się zrobić 🙂 Dziękujemy!

  2. Reply

    maciejhw

    22/03/2016

    Zuzka złapałaś bakcyla, śmigasz już po falach?

    • Reply

      VetsAway

      25/03/2016

      Maciej może śmigam to za wiele powiedziane 🙂 Walczę!

  3. Reply

    ssandrass

    25/05/2016

    Zawsze jak oglądam Wasze wpisy tutaj lub na fejsie to żałuję, że nie zostaliśmy dłużej w Australii, żeby zobaczyć wschodnią część. A jeszcze bardziej żałuję, że nie spróbowaliśmy surfingu.
    Za niecały miesiąc wracacie do Australii prawda? Na ile ?:)

    • Reply

      VetsAway

      13/06/2016

      Hej Rostki 🙂 sorki za tak późną odpowiedź! My z kolei żałujemy, że nie zobaczyliśmy i już nie zobaczymy zachodu i outbacku, ale Australia jest tak ogromna, że trzeba ją sobie zostawić na kilka odwiedzin! Teraz skupiamy się na sprzedaży samochodu i ruszamy dalej!

LEAVE A COMMENT