Po stoczeniu długiej walki z wypełnianiem formularzy, znalezieniu kliniki, która przyjmie nas oboje w tym samym czasie, zdaniu egzaminu z angielskiego i przekonaniu Pań z centrum Erasmusa, że to właśnie nas powinny wysłać, udało nam się wywalczyć 2 miejsca z 8 dostępnych dla studentów SGGW na uczestnictwo w programie ‘Erasmus +’ praktyki wrzesień – grudzień 2014.
Wyjechaliśmy do Pragi do 24h kliniki ‘Jaggy Praha’. Dojechaliśmy na miejsce nie bez przygód, gdyż samochód nam po drodze wielokrotnie gasł, gdy tylko poziom benzyny w baku spadał poniżej połowy, a mapy offline nie zawsze działały 🙂 Jednak jak zwykle jakoś się udało i naszym oczom ukazała się trzypiętrowa, ogromna, nowoczesna klinika. Mieliśmy swój mały pokoik na pierwszym piętrze. Pierwszym zaskoczeniem były dla nas oddzielne poczekalnie dla psów i kotów, co rzadko można spotkać w Polsce, a zapewne ma znaczenie dla stresujących się zwierząt.
W klinice pracowali tacy specjaliści jak: chirurdzy (od tkanek miękkich) jak i ortopedzi, neurolodzy, neurochirurdzy, dermatolog, internista, kardiolog, anestezjolog i stomatolog. Oprócz Nich codziennie w klinice pomagało około 10 pielęgniarek, w tym jedna salowa i jedna specjalizująca się w anestezjologii. Poziom usług kliniki był na zaskakująco wysokim poziomie. Nie była to klinika zajmująca się głównie szczepieniami psów i kotów i ich kastracjami, lecz wręcz centrum referencyjne dla całych Czech, a także sąsiadujących krajów.
Klinika specjalizowała się głównie w neurologii i neurochirurgii, tak więc takie zabiegi jak dyskopatie wykonywane były rutynowo. Po zabiegach zwierzęta dochodziły w szpitalu do pełnej sprawności podczas codziennych sesji rehabilitacyjnych przy użyciu bieżni wodnej i ćwiczeń z naszą pomocą. Na miejscu znajdowały się dwa aparaty rentgenowskie, a także rezonans magnetyczny, który jest wręcz nieodzownym narzędziem przy diagnozowaniu schorzeń neurologicznych.
Podczas pobytu uczyliśmy się jak prawidłowo oceniać zdjęcia rentgenowskie, obraz USG, asystowaliśmy podczas operacji skrętu żołądka, splenektomii, laparoskopowej sterylizacji suk, usunięcia ciała obcego (nitki) u kota, monitorowaliśmy pacjentów podczas operacji i w trakcie rekonwalescencji. Zazwyczaj jedno z nas asystowało, a drugie sporządzało protokół operacji. Codziennie braliśmy udział w przygotowywaniu zwierząt do zabiegów, ich znieczulaniu, myciu, goleniu.
Oprócz tego zakładaliśmy wenflony, pobieraliśmy krew do badań, które analizowaliśmy, uczyliśmy się robić prawidłowe rozmazy krwi, ocenialiśmy je pod mikroskopem, a to wszystko było możliwe dzięki rozbudowanemu zapleczu diagnostycznemu.
Ale nie tylko weterynarią człowiek żyje 🙂
Pobyt w Pradze był magiczny, zawsze, gdy go wspominamy pojawia się mnóstwo wspomnień. Podczas trzech miesięcy mieliśmy okazje przekonać się jak miasto się zmienia od końca lata do początku zimy. Oboje jednogłośnie zakochaliśmy się w tym pięknym miejscu. Pojechaliśmy oczywiście z przewodnikiem, który po pierwszym spacerze wylądował w szufladzie, a my po prostu szwędaliśmy się po praskich uliczkach zawsze i tak trafiając tam, gdzie sobie założyliśmy i jeszcze po drodze odkrywając nieznane zakamarki.
Jeśli chodzi o czeskie knajpy to jedzenie choć tłuste jest pyszne, tanie piwo leje się litrami, a obsługa typowo czeska, czyli jakby jej nie było. Do naszych ulubionych potraw należała kaczka z zasmażaną kapustką, gulasz w chlebie, strogonow i knedliki.
Jedną z naszych ulubionych pijalni piwa była ‘U Fleku’, gdzie zawsze jest bardzo gwarno, a żeby nie dostać kolejnego kufla z piwem po wypiciu poprzedniego trzeba być bardzo asertywnym. W każdej sali są ustawione długie ławy, więc wszyscy siedzą razem, co ułatwia poznanie nowych ludzi. Do piwa można zjeść grzanki z masłem czosnkowym, kiełbasy czy golonkę. Knajpa jest bardzo duża, ale mimo tego ciężko znaleźć wolny stolik czy ławę.
Warto wspomnieć o pijalniach absinthu, w których można pić szoty lub koktajle na jego bazie. W tej, w której mieliśmy okazję zasiąść było ponad 30 gatunków tego trunku z całego świata, a barmanka urządziła nam pokaz z użyciem ognia i cukru. Śmieszy nas to, że do wyboru jest tyle odmian absinthu mimo, że każdy i tak smakuje jak miętowy kret do przeczyszczania rur.
Jeśli chodzi o relaks, to odkryliśmy wspaniałe miejsce jakim jest Aqua Palace – park wodny ze strefą spa, w której znajduje się ponad 10 saun, w których organizowane są zabiegi z olejkami eterycznymi, miodem i muzyką, a to wszystko za około 90 złotych za ponad 5 h nieziemskiej przyjemności. Jak tylko nas coś boli lub jest nam zimno, z tęsknotą myślimy o tym miejscu. 🙂
Kolejnym ciekawym pomysłem na spędzenie czasu jest wspaniałe praskie zoo. Warto poświęcić cały dzień na spacerowanie, ponieważ obiekt jest ogromny i jest domem dla wielu ciekawych zwierząt. Naszym ulubionym miejscem była wyspa lemurów, na której żyły sobie “wolne” tzn. nie w klatkach i można było je podziwiać z paru centymetrów, a nawet pogłaskać jak pani pilnująca porządku na wyspie odwróciła wzrok 🙂
Okres przedświąteczny w Pradze jest czymś nie do opisania. Na rynku starego miasta wyrasta świąteczny jarmark, na którym można kupić czeskie czosnkowe buły z roztopionym żółtym serem, prażone migdały i grzane wino. Oprócz tego 20-metrowa choinka i bryczki robią niesamowite wrażenie.
Praga już zawsze będzie naszym ukochanym miastem i na pewno wkrótce wyskoczymy na weekend, aby odwiedzić nasze ulubione miejsca, których lista jest naprawdę długa.