Londyn Praktyki

Londyn Lipiec – Sierpień 2014

By on 05/09/2014

Bez znajomości załatwienie praktyk w fajnych klinikach w Anglii jest bardzo trudne. Uniwersytety chętnie przyjmują studentów z całego świata podczas świąt Bożego Narodzenia czy Wielkiej Nocy na tydzień bądź dwa, ale to są jedyne łatwo dostępne terminy. Z naszej strony mało atrakcyjne i wymagające wyrzeczeń.

Mnie udało się dostać do dwóch klinik sieci MEDIVET (Barnes – mniejsza i Richmond – 24h), ale nie zawdzięczam tego sukcesu sobie, gdyż na moje maile nie było odzewu, tylko pomocy Pavettki – mojej przyjaciółce, która wtedy była tam pielęgniarką i wiedziała z kim pogadać i do kogo się uśmiechnąć i wtedy okazało się, że to ‘żaden problem’.

Jeszcze nigdy nie byłam w szpitalu uniwersyteckim za granicą, ale myślę, że to będzie duże przeżycie i ciekawe doświadczenie móc porównać nasz polski poziom do np. angielskiego, ale ku mojemu zdziwieniu obie kliniki, w których byłam nie były nadzwyczajne. Zdarzały się pomyłki, problemy, skargi od właścicieli czy nieporozumienia wśród pracowników.

Jadąc myślałam, że trafię do idealnej kliniki, gdzie każdy dokładnie wie co ma robić, zna swoje obowiązki i ma ogromne doświadczenie w zawodzie. Były osoby doskonałe, po specjalizacjach, pasjonaci z ogromną wiedzą, ale także osoby świeżo po studiach czy pielęgniarki jeszcze będące w college’u.

IMG_5209-blackwhite

Podczas tych pięciu tygodni uczestniczyłam w codziennych konsultacjach, porównywałam podejście i sposób rozmowy lekarza z pacjentami, pomagałam przytrzymywać zwierzęta, podawać leki. Asystowałam podczas kastracji psów i kotów, laparoskopowej sterylizacji suk i rinoskopii, gastroskopii, laryngoskopii i kolonoskopii. Oprócz tego przez kilka dni towarzyszyłam lekarzowi i pielęgniarce w dyżurach nocnych i nagłych przypadkach jak np. zatrucie, skręt żołądka u psa, wyjęcie ciała obcego z oka czy amputacja łapy u kota.

IMG_5204-boost

Praktyki weterynaryjne w Anglii – hasło brzmiące dla studenta weterynarii dość groźnie. Czy czegoś się nauczymy zależy przede wszystkim od lekarzy, na których trafimy, ale także od naszego podejścia, zaangażowania i kontaktu z pracownikami kliniki. Ja miałam ogromne szczęście, gdyż trafiłam na dość młodych lekarzy, którzy zdają sobie sprawę z tego jak mało mamy zajęć praktycznych na uczelni. Sami zachęcali mnie do asystowania podczas operacji, badań USG czy endoskopii. Cały zespół przyjął mnie naprawdę życzliwie i przyjaźnie. W każdym razie tak to wyglądało z mojej strony, a ze szczerością Anglików bywa różnie. 😉

IMG_5252

IMG_5254

Według mnie praca w Londynie jest stresująca. Codziennie do pracy dojeżdża ogromna liczba osób, wiecznie pędzący tłum, przepychanie w metrze czy pociągach. Oprócz tego deszcz, wiatr i chłód, które nie pomagają czekać na przystanku czy peronie. Godzinna czy półtoragodzinna trasa do pracy nikogo w Londynie nie dziwi. A na domiar złego spóźniające się wiecznie pociągi doprowadzały mnie do pasji.

Ale Londyn to nie tylko deszcz i depresja, ale także miejsce, w którym mamy szansę spotkać sławnych ludzi. Rzadko kiedy do naszej warszawskiej przychodni wchodzi Tom Hardy z żoną i zostawia swoją amstaffkę pod naszą opieką przed wyjściem jeszcze zdejmując koszulkę żeby zostawić suczce swój zapach, aby czuła się bezpieczniej. Może chociażby dla takich widoków warto się w Londynie trochę ‘przemęczyć’. 🙂

Oprócz tego niesamowite teatry i wystawiane w nich sztuki są dla turystów czy praktykantów bardzo atrakcyjne. Mnie udało się zobaczyć musical ‘Once’ w West End Theatre i przezabawną historię, którą znałam z filmu o tym samym tytule. Jeśli ktoś nie zna muzyki z tego musicalu/filmu polecam!

photo 4

Londyn to także pyszne, mega słodkie, a zarazem sztuczne pączki ‘Krispy Kreme’, bez zjedzenia których pobyt w tym mieście nie byłby taki sam.

IMG_5256

A żeby nie było za spokojnie i nudno udało mi się wylądować z prawie odciętym palcem na ostrym dyżurze. Sytuacja miała miejsce około godziny 22 niedzielnego wieczoru, kiedy to postanowiłyśmy z koleżanką upiec kruche ciasteczka z m&m’sami. Wszystko było ok dopóki próbując wygrzebać zaklinowane masło z głowicy blendera drugim palcem nie nacisnęłam przycisku TURBO! A wtedy krew już była wszędzie: na ścianie, w ciasteczkowej masie i na podłodze w całym mieszkaniu. Moja znajoma niemająca nic wspólnego z medycyną bardzo wytrwale próbowała przekonać panią na infolinii, że przyjazd karetki jest w tej sytuacji niezbędny. W rezultacie kilka minut później jechałyśmy już razem taksówką na ostry dyżur, gdzie po 3 godzinach palec został przyszyty. Dzięki całemu zajściu wiem, że pierwsze tzw. ’emergency’ w Londynie jest za darmo, gorzej już z kolejnymi wizytami kontrolnymi, ale ja się bez nich obeszłam!

IMG_5255

photo

Po wszystkich przygodach, do Polski wróciłam w jednym kawałku, bardzo zadowolona niestety z kilkoma dodatkowymi kilogramami, bo mimo codziennych marszów do kliniki, na miejscu było tyle pysznych ciastek i czekoladek przyniesionych przez zadowolonych właścicieli, że przy słabej silnej woli kilogramy były nieuniknione. Na szczęście w Polsce mamy dużo mniej słodkich pokus, więc waga szybko wróciła do normy.

TAG
RELATED POSTS

LEAVE A COMMENT